Fryzjerzy w podróży – RPA oczami Tomka

wtorek, 20 luty 2018
Ikona - Drzewo Ikona - Drzewo

Kiedy z perspektywy kilku miesięcy patrzę wstecz, czuję  wdzięczność za tę afrykańską przygodę, nie tylko dla samego Kevina Murphy, który zaprosił nas do RPA, ale też dla Ani i naszych przyjaciół – Agnieszki, Asi, Justyny, Łukiego, Tomka i Pascala, dzięki którym ten czas był wyjątkowy. Możliwość wyjazdu w gronie fryzjerów z Polski i z Europy do Kapsztadu, aby móc popracować z Kevinem przy sesji zdjęciowej, to ogromne wyróżnienie. I odkrycie, że za produktami, których od lat używamy w salonie, za tą całą marką stoi fryzjer taki, jak wielu z nas, zakochany we włosach i w pięknie człowieka. W RPA zobaczyliśmy fryzjera, który widzi i czuje to samo, co my, używając stworzonych przez niego kosmetyków.

Podczas sesji zdjęciowej szukamy tego jednego, jedynego ujęcia, które będzie mieć w sobie wszystko: emocje, strój, scenerię, fryzurę, to właściwe spojrzenie… trochę jak puzzle, tylko bez tej końcowej podpowiedzi. Tę dostaliśmy od Kevina. To gość, który widzi końcowe zdjęcie, efekt, jeszcze zanim one powstaną, i wie, czego chce. To trochę tak, jak w naszym salonie, kiedy Klientka siedzi na fotelu, a ja patrzę w lustro, obejmuję wzrokiem całość i widzę to końcowe „coś”. To przede wszystkim dał mi ten wyjazd – przekonanie, że, niezależnie od tego, czy czeszesz modelkę na okładkę, czy strzyżesz w salonie, ważne, aby widzieć. To właśnie cel mój i zespołu, który razem ze mną i Anią pracuje nad tą jedną, końcową chwilą zamkniętą w uśmiechu klienta. 

Sceneria słonecznej Afryki spotęgowała odczuwanie zapachów, smaków, całej ferii barw wokół nas, potęgując tym samym wrażliwość na włosy modelki. Wszystko co nowe, nieznane i dzikie, jak otaczająca nas natura, architektura, kultura, otwierało głowę, było bodźcem dla pomysłów, które mogły narodzić się tylko tam, w tamtym słońcu.

OFF Festival Play